Malik

2 posters

Go down

Malik Empty Malik

Pisanie by Malik Wto Cze 21, 2016 9:41 pm

Kim jesteś?
  Myślisz, że jesteś kimś, kto zasługuje na to, by pytać mnie o imię? Mylisz się.
  A jednak wciąż tu jesteś. Aż tak ci na tym zależy? Czy naprawdę jest to dla ciebie aż tak ważne?
Niech ci będzie.
  Nazywam się Malik Al-Sayf. Najchętniej na tym bym zakończył, ale ty chyba masz inne zdanie. Czy naprawdę wy, ludzie, musicie być aż tacy... irytujący?
  Ale nie jesteś wybrańcem. Nie przesłyszałeś się. Nie jesteś pierwszym, który poznał moje imię, zapewne też nie ostatnim.

Skąd pochodzisz?
  Urodziłem się daleko stąd, gdzieś, gdzie nie chcą mnie znać. Zresztą, z wzajemnością. Zdradziłem ich święte zasady w imię swoich własnych. Ale czy żałuję? Nie, oczywiście, że nie.
  Kiedyś wszystko wyglądało inaczej. Ludzie nie byli tak rozprzestrzenieni, nie pragnęli wszystkiego dla siebie. Ciężko w to uwierzyć, ale tak właśnie było.
  Pochodzę z rodziny o historii splamionej krwią i niezwykle długiej. Od dziecka uczyli mnie, jak zabijać. Nie byłem jedyny, takich jak ja było wielu. Nie tylko w mojej rodzinie, ale w całym mieście. Wyobraź sobie miasto zamieszkane przez smoki wyznające swoje własne zasady i zabijające każdego, kto odważy się je złamać a także kto im zagraża. Stamtąd właśnie pochodzę.
  Mieliśmy trzy zasady. Pierwsza dotyczyła oszczędzania niewinnych, a każdy, kto takiego zabił, ponosił surową karę. Druga dotyczyła działania w ukryciu. Te zasady wyznaję do dziś, ale trzecią z nich... no cóż, złamałem.
  "Nie narażaj dobra bractwa ani jego członków."
  Otóż mój ojciec... Ach, mój ojciec. Najchętniej nawet bym o nim nie wspominał. Nie jest tego wart.
  Choć większość uważała go za mądrego i dobrego smoka, prawda była inna.
  Nigdy za mną nie przepadał, nigdy nie mówił, że mnie kocha. Byłem dla niego jak sierota, którą zmuszony był przygarnąć. Zresztą, zawsze faworyzował pozostałe pisklęta, zwłaszcza podczas ćwiczeń. Twierdził, że zazdrość skłoni mnie do szybszej nauki, że wzmocni mój charakter, ale tak naprawdę kształcił we mnie swojego wroga. Każde słowo sprzeciwu karane było przemocą i wyśmianiem. Oczywiście nigdy nie robił tego na widoku, zawsze na osobności - nie chciał zszargać sobie dobrej opinii. Ale kiedyś w końcu musiała przyjść sprawiedliwość. Nie mogłem pozwolić sobie na to, by tak mną pomiatał.
  Wykorzystałem jego nauki i zabiłem go. Tak, po prostu zabiłem. Zaskoczyłem go, pewnie nie spodziewał się, że jego "ukochany" syn rozleje jego krew. Nie myślałem nad tym, co mnie za to spotka, pochłonęła mnie nienawiść. Niedługo potem jednak pozostali dowiedzieli się o zdarzeniu i musiałem uciekać.
  Tak trafiłem tu, w miejsce, gdzie nie mogli mnie znaleźć. Po raz pierwszy spotkałem ludzi, którzy, choć się mnie bali, nie próbowali mnie zabić. Postanowiłem więc do nich dołączyć, głównie po to, by zmylić ewentualny pościg. W końcu kto spodziewałby się smoka w otoczeniu dwunogów?
  Minęły lata, które spędziłem na ukrywaniu się, śledzeniu i likwidowaniu wybranych przeze mnie celów. Nie mam czym się chwalić, zabiłem niewielu. Nie przepadam za bezlitosnym mordowaniem każdego, kto mi się napatoczy. Kara spotkała tylko tych, którzy na nią zasługiwali.
  W końcu doszło do wojny między ludźmi i niejakim Kirtanem. Nie chciałem się w nią angażować, ale los chciał inaczej i wciągnął mnie w nią siłą.
  Napadła mnie jakaś banda dzikich gadów. Chociaż byłem wyćwiczonym zabójcą, nie potrafiłem się obronić, było ich zbyt wielu. Ale zabicie mnie nie było ich celem. O nie, oni chcieli tylko się zabawić. Wyrwali mi skrzydło i zostawili na pewną śmierć, nie spodziewając się, że mogę przeżyć. Sam często zastanawiam się, jak mi się udało. Cud? Nie, nie wierzę w cuda. Widocznie miałem ogromne szczęście.
  Przez siedem kolejnych lat, po wojnie, którą wygrali ludzie, jakoś radziłem sobie z myślą, że już nigdy nie będę mógł latać. Nie pogodziłem, ale przyzwyczaiłem. Nie przysiągłem zemsty na moich oprawcach. Zemsta prowadzi do szaleństwa, a to ostatnie, czego bym chciał. Chociaż zapewne zabiłbym któregoś z nich gdybym go napotkał.
  ...
  Czy to ci wystarczy? Oby tak, bo nie mam ochoty dalej opowiadać.

Co cię tu sprowadza?
  Ach tak, przeszłość to dla ciebie za mało. W porządku.
  Sprowadza mnie chęć ucieczki od przeszłości i możliwość skupienia się na przyszłości. Tak, należę do Medevaru, ale mam własne zasady i zawsze się ich trzymam.
  Poza tym, nie mogę tak po prostu odlecieć. Już nie.
  Nie czuję do Kirtanu nienawiści, wszak niczym mi nie zawinili. Osądzanie całości na podstawie czynów mniejszości jest niesłuszne. W końcu jaki jest cel w tępieniu niewinnych? Przecież można karać niegodziwców, którzy zasługują na śmierć, a z doświadczenia wiem, że tacy zdarzają się nawet wśród rzekomych sojuszników.
  Więcej powodów nie znajdę, a jeśli to ci nie wystarcza, nie oczekuj niczego więcej. Już i tak wiesz zbyt wiele. Odejdź, zanim zacznę żałować, że cię oszczędziłem.
Malik
Malik

Male Liczba postów : 1
Join date : 21/06/2016

Karta Postaci
Wiek: 26 lat (ludzkich)
Stan postaci:
Ekwipunek:

Powrót do góry Go down

Malik Empty Re: Malik

Pisanie by Administrator Wto Lip 05, 2016 4:03 pm

Akcept.
Administrator
Administrator
Admin

Male Liczba postów : 144
Join date : 31/08/2015

Karta Postaci
Wiek:
Stan postaci:
Ekwipunek:

https://nivessir.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach